Copyright © 2007  BDK All rights reserved.

Brzozowski Dom Kultury

Galeria Na Strychu

PRACOWNIA 122 30.V.2008

MALARSTWO STUDENTÓW I ABSOLWENTÓW Z KRĘGU PRACOWNI 122 ISP UR

PRACOWNIA 122

Tadeusz Gustaw Wiktor


W 2002 roku w Galerii ASP Górnośląskiego Centrum Kultury w Katowicach odbył się pokaz prac malarskich moich pierwszych dyplomantów z Instytutu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Rzeszowskiego. Wystawa nosiła tytuł „Dyplom 2001. Pracownia Malarstwa Tadeusza Wiktora”. Towarzyszył jej katalog, zawierający dużego formatu reprodukcje barwne dzieł malarskich „moich” magistrów. W katalogu tym umieściłem spory tekst, który był czymś w rodzaju programowego wyznania, dotyczącego nauczania przedmiotowego w tak zwanych Pracowniach Malarstwa. Choć tekst ów miał charakter quasi-sylabusa, to jednak zawierał również krótkie noty na temat twórczości młodych uczestników ekspozycji. Wspomniane wydawnictwo zamykało długi etap współpracy na linii pedagog – uczeń.

W tamtym okresie myślałem, iż w podobny sposób, czyli wystawą i dokumentującym ją wydawnictwem, będę „wypuszczał” ze swej pracowni kolejne roczniki dyplomantów. Niestety, tak się nie stało, z wielu powodów. Obecna wystawa prac malarskich w krakowskim Centrum Sztuki Solway (luty 2008) w jakimś sensie stanowi kontynuację tego „starego” pomysłu, tyle że nie obejmuje jednego rocznika dyplomantów, jak w 2002 roku, lecz większy krąg młodych twórców, którzy albo sfinalizowali swój dyplom praktyczny w mojej pracowni, albo jeszcze się uczą w niej sztuki malarstwa.

W pokazie „Pracownia 112” bierze udział jedenastu absolwentów Instytutu Sztuk Pięknych UR, którzy bronili dyplomu praktycznego z malarstwa w ramach kierunku Edukacja Artystyczna. Są to: Magdalena Gałecka (dyplom 2003), Krzysztof Brynecki, Urszula Chrobak, Marcin Oczkowski, Magdalena Nowak, Przemysław Pokrywka, Małgorzata Szafran, Jarika Wojciechowska, Monika Zbijewska (wszyscy dyplomanci z 2005 roku) oraz Izabela Gawryś, Krzysztof Paluch i Marcin Pokrywka (dyplom w 2007 roku). W wystawie uczestniczy też siedmiu studentów obecnego piątego roku: Magdalena Bąk, Elżbieta Brynecka, Bogumiła Cag-Lubera, Marek Haba, Marzena Karmow, Tomasz Rolniak i Nina Zielińska.

Uczestnictwo młodych malarzy z kręgu „Pracowni 112” niewątpliwie ma charakter wyróżnienia – niestety, po kilku latach nie udało mi się już odnaleźć wszystkich moich dyplomantów, których uważałem za godnych udziału w niniejszym pokazie. Jest ono też swoistą egzemplifikacją programu artystycznego Pracowni Malarstwa, który z roku na rok kontynuuję i rozwijam w Instytucie Sztuk Pięknych UR.

Należy zauważyć, że młodzi twórcy, studiujący na kierunku Edukacja Artystyczna, mają o wiele mniej godzin obowiązkowych z nauki przedmiotów artystycznych aniżeli studenci Akademii Sztuk Pięknych. W tej sytuacji szczególnie ważne jest to, by odpowiednio motywować ich twórczy wysiłek – by namówić ich do pracy ponad wymagane minimum ministerialne. Nie jestem pedagogiem, który codziennie z notesem w ręku sprawdza obecność studentów na zajęciach. Staram się ich „dyscyplinować” do aktywności artystycznej bardziej wyszukanymi technikami motywacyjnymi. Fundamentalną zasadą mego nauczania kompozycji malarskiej jest przyjmowanie stanu świadomości artystycznej młodego adepta: z jego pozycji, w jego horyzoncie świadomościowym, uwzględniając jego uwarunkowania artystyczne, krok po kroku staram się w uzasadniony językowo sposób pogłębiać, poszerzać, jakościować wszelkie zakresy formalne i artystyczne tego stanu. Czynię tak bez względu na stosowaną przez konkretnego studenta stylizację, konwencję. Korzystam przy tym z umiejętności, którą nazywam transformacyjnym słuchem Formy w zakresie mediów – języków – plastycznych.

Ważne jest dla mnie, by proces rozwojowy Formy przebiegał zgodnie z naturą języka dziedziny artystycznej, którą młody twórca wybrał dla siebie i uprawia. W przypadku mojej działalności pedagogicznej chodzi o malarstwo, ale zarysowany wymóg można odnosić także do rysunku, grafiki artystycznej, a nawet grafiki projektowej. Oryginalna forma językowa nie rodzi się sama z siebie, lecz – przynajmniej we wczesnej fazie nauczania – dzięki poznawanej i zgłębianej tradycji wcześniejszych form.

We wspomnianym katalogu „Dyplom 2001” pisałem między innymi: „Jestem przekonany, że w obecnej epoce zmasowanego i rosnącego z dnia na dzień konsumpcjonizmu i destrukcjonizmu szczególnie potrzebna w szkolnictwie jest dydaktyka otwarta na tradycyjne wartości kultury. Uważam, że Przyszłość nie może istnieć w oderwaniu od szczytowych wykwitów Tradycji, albowiem współczesna sztuka, by jej dorównać swym poziomem duchowym, musi być naturalnym owocem tej Tradycji. Takiego rozumienia dziejów uczę swych studentów jako twórca i pedagog”; „Pedagog, nauczyciel czy mistrz, uczy przede wszystkim podstaw widzenia i komponowania, a zdeterminowanemu poznawczo studentowi winno to wystarczyć. Wyższy stopień wtajemniczenia powinno się osiągać naturalnie w postudyjnej praktyce życia codziennego. Zwykle wszystko zależy od tego, który etap wtajemniczenia uczeń uzna za końcowy. Na siłę nie ma sensu nikogo namawiać do wspinania się na wyższy szczebel wtajemniczenia, bo jest ono o tyle skuteczne poznawczo, o ile dokonuje się samorzutnie, czyli z wewnętrznej potrzeby, a nie z namowy pedagoga. A staje się tak wtedy, gdy w podmiocie ‘znajduje się’ podatny grunt w postaci wrodzonych cech, które – w pewnym sensie karmicznie – determinują skalę czy też możliwości tego poznania. Każdy student jest indywidualnością samą w sobie, posiadającą takie czy inne cechy psychiczne, takie czy inne zdolności, takie czy inne doświadczenia egzystencjalne. Jako pedagog staram się, by rozwój każdego młodego malarza postępował nie tylko zgodnie z jego cechami osobowościowymi, lecz także by formy jego obrazowej ekspresji były tworzone zgodnie z gramatycznymi regułami komponowania. Dlatego w mojej pracowni mogą praktykować studenci z każdej opcji stylistycznej czy przesłaniowej – od realizmu po abstrakcję. Modelowy naturalista może tu przebywać z radykalnym abstrakcjonistą, skrajny ekstrawertyk ze skrajnym introwertykiem, osobowość malarska, uprawiająca formę renesansowego realizmu, z osobowością malarską, rozkochaną w dowolnej manierze dwudziestowiecznego modernizmu. Moje korekty są konkretne; mają fenomenologiczny charakter. Uczę komponowania

zgodnego z językowymi regułami wybranej przez studenta maniery czy stylistyki”.

Jakie są zakresy językowe, formalne, filozoficzne i poznawcze mojej dydaktyki? Ich obraz szkicuję w eseju „Wprowadzenie do jednolitej teorii pola pan-obrazu”, który pozwoliłem sobie umieścić w niniejszej publikacji.

*

Do udziału z pokazie „Pracownia 112” zaprosiłem również dr. Antoniego Nikla, jako pedagoga, który razem ze mną uczestniczył w rozwoju artystycznym większości twórców prezentujących swe prace w Centrum Sztuki Solway. Z Antonim Niklem jestem służbowo związany od początków istnienia naszego Instytutu Sztuk Pięknych – obecnie Wydziału Sztuki. Byłem też szczęśliwym promotorem jego pracy doktorskiej. W przeszłości zwykle bywało tak, iż prowadził on zajęcia na z malarstwa na pierwszym i drugim roku studiów, a ja przejmowałem studentów na trzecim roku, w ramach specjalizacji. Nasza wieloletnia współpraca układa się wręcz modelowo. Obecnie dr Nikiel prowadzi zajęcia specjalizacyjne z malarstwa na studiach zaocznych i dziennych.

Esej „Między pasją a kontemplacją”, prezentowany w niniejszym wydawnictwie, pierwotnie stanowił dysertację doktorską Antoniego Nikla.

*

Dla niewtajemniczonych: cyfra 112 to numer administracyjny pomieszczenia, w którym Tadeusz Gustaw Wiktor i Antoni Nikiel prowadzą zajęcia z malarstwa.

Luty 2008

Udział w wystawie:


TADEUSZ GUSTAW WIKTOR

ANTONI NIKIEL

MAGDALENA BĄK

ELŻBIETA BRYNECKA

KRZYSZTOF BRYNECKI

BOGUMIŁA CAG-LUBERA

URSZULA CHROBAK

MAGDALENA GAŁECKA

IZABELA GAWRYŚ

MAREK HABA

MARZENA KARAMON

MAGDALENA NOWAK

MARCIN OCZKOWSKI

KRZYSZTOF PALUCH

MARCIN POKRYWKA

PRZEMYSŁAW POKRYWKA

TOMASZ ROLNIAK

MAŁGORZATA SZAFRAN

MARIKA WOJCIECHOWSKA

MONIKA ZBIJEWSKA

NINA ZIELIŃSKA